|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:29, 12 Lis 2009 Temat postu: TELE PROGRAMY |
|
|
20.10.2008 r.
DONŻUAN? TYLKO NA PLANIE!
Krzysztof Ibisz, kolekcjoner Wiktorów i lider rankingów popularności, w najbliższym odcinku "M jak miłość" dołączy do obsady serialu. Zagra gwiazdę telewizji, Adama Butora - donżuana i pogromcę damskich serc, który śle uwodzicielskie spojrzenia każdej kobiecie w zasięgu wzroku.
Prywatnie Ibisz jest zupełnie inny. To romantyk i wierny mąż. Żone aktorke Anne Nowak, poznał jako nastolatek. Po latach spotkali się znowu. Razem studiowali w łódzkiej fllmówce, a później pracowali w warszawskim teatrze Studio. Kiedy prezenter rozwiódł się z pierwszą żoną (z tego związku ma syna Maksymiliana), młodzieńcza miłość powróciła. Pobrali się w 2005 r., a już w następnym zostali rodzicami Vincenta. Dla rodziny Krzysztof Ibisz jest gotów na każde poświęcenie. Myśląc o synach, zrezygnował nawet z uprawiania boksu i sportów ekstremalnych.
Czy któryś z juniorów pójdzie w ślady taty i stanie kiedyś przed kamerą? Czas pokaże. Na razie widzowie muszą się zadowolić oglądaniem Ibisza seniora, także w serialu "M jak miłość".
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:47, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
19.01.2009 r.
JESTEM PANEM Z TELEWIZJI
Życie zaczyna się po czterdziestce
Krzysztof l bisz ukończył wydział aktorski łódzkiej filmówki i podyplomowe dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Był postem na Sejm (l991 -1993). Popularność przyniosło mu prowadzenie w TVP programu "Czar par". Od 2000 r. jest związany z telewizją Polsat. W TV 4 prowadzi teleturniej "Kłamczuch". Pisze poradnik dla czterdziestolatków, w którym chce udowodnić, że w tym wieku można być w znakomitej formie fizycznej.
20 lat temu skończyłeś szkołę filmową i od tego czasu grasz główne role, chociaż niekoniecznie w filmie. Czy jesteś przygotowany na to, żeby kiedyś zwolnić i usiąść na ławce rezerwowych?
- Oczywiście. Falowanie kariery jest czymś normalnym: raz jest lepiej, a raz gorzej. Ostatnio prowadziłem "Jak oni śpiewają", ale przez kilka ostatnich
lat zajmowałem się głównie teleturniejami. Mam głowę pełną pomysłów i dużo projektów do zrealizowania.
Jak przygotowywałeś się do prowadzenia "Jak oni śpiewają?
- Zaczynałem już w piątek. Czytałem scenariusz i zastanawiałem się, jak stworzyć większą dramaturgię, jak zainteresować widzów.
Podobno jesteś perfekcjonistą?
- Chorobliwym. To, co robię,musi być najwyższej jakości. Dzięki temu producenci lubią ze mną pracować, bo wiedzą, że nie zawiodą się na mnie. Mam wyrobioną markę, ale pracowałem na to wiele lat.
Co sprawia, że zawodowo wszystko ci się udaje?
- Głównym powodem jest mój stosunek do pracy. Wykonuję ją z miłości do telewizji. Po prostu kocham to medium. Ważne jest także doświadczenie.
Komu zawdzięczasz najwięcej?
- Od każdego staram się czegoś nauczyć. Zaczynałem w "Czarze par" u Bożeny Walter. Otarłem się o mistrzów telewizji: Mariusza Waltera, Ninę Terentiew... Nina jest niezwykłej klasy specjalistą. Ma ogromne doświadczenie i wielką intuicję. Móc patrzeć na to, jak ona pracuje, to dla mnie najlepsza lekcja.
Dlaczego nie zgodziłeś się na udział w "Tańcu z gwiazdami"?
- Bo z tańcem u mnie nie za bardzo (śmiech). Mogłem potraktować to jako wyzwanie, ale nie zdecydowałem się. Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś hoduje pomidory i one rosną duże i czerwone, to nie powinien prze rzucać się na ogórki.
- Czy to znaczy, że masz z tańcem złe doświadczenia? Chodziłem kiedyś do szkoły tańca. Bez sukcesów. Nauczyciele stwierdzili, że są w stanie nauczyć
tańczyć każdego, tylko nie mnie.
Ciągle się uśmiechasz. Nie bywasz smutny albo zły?
- Moi bliscy i ludzie, którzy ze mną pracują, mówią, że nie. Dziwią się też dziennikarze, ale ja naprawdę nie mam gorszych dni. Zawszę wstaję prawą nogą i pozytywną energię staram się przekazywać innym. Ale też potrafię czerpać z energii innych. Dlatego otaczam się ludźmi miłymi i pozytywnie
nastawionymi do życia.
Od czasu do czasu grasz w serialach w "Plebani!" "M jak miłość". Ciągnie cię do aktorstwa?
- Po studiach zrobiłem kilka filmów, w których zagrałem główne role. Aktorstwo to moja pasja. Już w liceum miałem stopień instruktora teatralnego, a
w teatrze Studio prawie mieszkałem. Znałem wszystkie sztukina pamięć. Powrót na plan jest dla mnie frajdą. Traktuję to jako zabawę, hobby.
Wiążesz z aktorstwem jakieś poważne plany?
- Na razie jestem głównie panem z telewizji (śmiech).
Na czym polega różnica między byciem prezenterem telewizyjnym a aktorem?
- Zawód prezentera jest bardziej nieobliczalny: trzeba szybko reagować, czasem improwizować. Elementy aktorstwa można wykorzystać czasem w programie.
Kilka godzin dziennie spędzasz w siłowni. Jak ludzie reagują na twoją obecność?
- Podchodzę do ćwiczeń bardzo profesjonalnie i jest pozytywna mobilizacja. Mam ścisłą dietę, której przestrzegam, i harmonogram treningów. Ludzie myślą, że jak przyjdzie znana osoba, to będzie robiła lipę. Kiedy widzą, jak ćwiczę i jak wyglądam, rozumieją, że przykładam się do tego, co robię. Sesja na siłowni trwa średnio 3 godziny. Godzina dwadzieścia czystej siłowni, godzina bieżni.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|