|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:02, 13 Lis 2009 Temat postu: ANGORA |
|
|
29.03.2009 r.
NIGDY NIE ODPUSZCZAM
KRZYSZTOF IBISZ, magister sztuki, absolwent wydziału aktorskiego PWSFTViT w Łodzi, ukończył także studia podyplomowe w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Prezenter i dziennikarz telewizji Polsat, właściciel firmy producenckiej i agencji gwiazd. Jako aktor występował do ubiegłego roku w serialu "Plebania", obecnie gra rolę Adama Butora w serialu "M jak miłość". W kwietniu zobaczymy go w komedii romantycznej "Fenomen". Obecnie w TV 4 prowadzi teleturniej "Kłamczuch", a w Polsacie wielki show "Jak oni śpiewają". Na koncie ma kilkanaście nagród i wyróżnień, wśród nich trzy Wiktory, dwie Telekamery i niezliczoną ilość wygranych plebiscytów na najpopularniejszego prezentera. Obok Maryli Rodowicz jest najbardziej rozpoznawalną twarzą show-biznesu. W zeszłym roku dostał nagrodę dla Najlepiej Ubranego Dziennikarza, w tym roku uznano go za Najprzystojniejszego Prezentera. Kandyduje do czwartego Wiktora, tym razem w kategorii Najlepszy Prezenter.
Znowu było o tobie głośno. Lubisz wrzawę medialną wokół siebie?
- Nie, ale ona sama się wokół mnie dzieje. Przeżyłem już kilka takich wrzaw medialnych. Ponieważ nie mam na nie wpływu, nie odpowiadam na nie i nie komentuję. Zajmuję się pracą i swoimi sprawami.
A tymczasem czytamy o tobie: "rozwiódł się", "ma nowy romans", "nowa dziewczyna też go porzuciła"...
- Tak, tak..., a ponieważ nic się tak naprawdę nie działo, to bulwarówki wymyślają coraz bardziej nieprawdopodobne historie i doszło do tego, że nikt już nie wie, o co chodzi, łącznie ze mną! Śmieję się z tego i rozbawiony czytam w porannej prasie, co w moim życiu się wydarzyło.
Ale był taki czas, że nie pisano o tobie i zapanowała wokół Ibisza niepokojąca cisza.
- l dobrze, bo czasami są potrzebne takie okresy uspokojenia. Lubię, gdy się o mnie nie pisze, bo mam spokój i mogę skupić się na pracy
Zapewne masz świadomość, jaka jest cena masowej popularności?
- Bycie pod lupą oznacza brak prywatności, ale ja się o to nie obra żam, bo jest to częścią mojego zawodu. Jeżeli jednak są to wierutne bzdury, które szkodzą mojemu wizerunkowi, natychmiast wysyłam taki artykulik do mojego biura prawnego i ono się tym zajmuje.
Nowy pozew w przygotowaniu?
- Wychodzę z założenia, że jeżeli komuś robi się krzywdę, trzeba ją naprawić, tak samo w mediach, jak w życiu. Każda gazeta, która napisała o mnie nieprawdę, otrzyma stosowny pozew i jeżeli nie dojdzie do ugody, to moi prawnicy spotkają się z nimi w sądzie.
Płacisz jeszcze jedną cenę za swoją pozycję w show-biznesie i pracoholizm - to niemożność znalezienia szczęścia w życiu prywatnym. Potwierdzasz?
- Gdy niedawno podano mi listę z pytaniami o siedem grzechów głównych, to po zastanowieniu się, doszedłem do wniosku, że od pierwszego do ostatniego miejsca byłby to pracoholizm. Kocham to, co robię, a szczególnie telewizję jako medium. Ale moi dwaj synowie to dla mnie świętość, niezależnie od moich relacji z ich matkami. Dzieci stawiam na pierwszym miejscu. Dla Maksymiliana i Vincenta zawsze mam czas.
Napisano o tobie, że jesteś żywym dowodem faceta, który mocno przeżywa kryzys wieku średniego.
- Nie widzę u siebie żadnych objawów kryzysu mitycznego wieku średniego. Nikt nie zabroni mężczyźnie po czterdziestce nosić trampek. Siedemdziesięciolatek też może, ważne, żeby się dobrze w takim obuwiu czuł. Biologię, która nas zmienia, można oswoić, pomóc jej i ja to robię. Ćwiczę, systematycznie chodzę na treningi. Prowadzę odpowiedni styl życia, mam opracowaną dietę. Jestem dobrze zaprogramowany, a w życiu szukam samych pozytywów. Powodem porażek ludzi jest błąd w ich oprogramowaniu.
...?
Trzeba się programować na sukces, na szczęście, na dobre relacje z ludźmi, trzeba być uśmiechniętym. Wstaję rano, patrzę przez okno i mówię - jaki piękny dzień. Następnego dnia widzę jak pada deszcz, ale również mówię - jaki piękny dzień. Po prostu jestem nakręcony na życie, co w naszym kraju często bywa niewybaczalne. Nie zamartwiam się, lecz po prostu działam dalej.
l zacząłeś dbać o swój nienaganny wygląd...
- Promuję zdrowy styl życia, a to oznacza nawyki, które możemy sobie tworzyć przez powtarzalność pewnych czynności. Trenowałem różne sporty. W liceum byłem zawodnikiem Legii i skakałem wzwyż. Później ćwiczyłem wszystkie style wschodnich walk. Dwa lata temu postanowiłem uprawiać kulturystykę klasyczną. Cztery razy w tygodniu chodzę na treningi. Mam swojego trenera personalnego, stosuję odpowiednią dietę, w ciągu dnia gotuję sobie jedzenie do pojemników, żeby zawsze mieć je przy sobie. Jem co trzy godziny.
Podobno uzależniłeś się od tego wszystkiego?
- Gdy wyglądasz fajnie, to chcesz wyglądać lepiej. W klubach sportowych, do których chodzę, widać osoby świetnie wyglądające. Towarzystwo, w którym się przebywa, ma wpływ na naszą psychikę. W siłowni spotykam się z ludźmi optymistycznymi, roześmianymi, zadowolonymi.
Co ci dają tak intensywne ćwiczenia?
- Mało osób zdaje sobie sprawę, jak ciężkim wysiłkiem fizycznym jest prowadzenie programu na żywo. O godzinie 9 rano próby. Zdarza się, że z próby wychodzi się prosto na scenę, przed kamerę. Przez trzy godziny programu biegam non stop. Np. mam 7 sekund, żeby przebiec od sceny, na której zapowiadam orkiestrę, do schodów wśród publiczności. Staję przed nią i bez zadyszki mówię następną zapowiedź. Nie mógłbym być tak sprawny w programie "Jak oni śpiewają", gdyby nie treningi, które mam na co dzień.
Rzeczywiście, masz sylwetkę i kondycję młodzieńca. To dlatego ubierasz się młodzieżowo?
- Tak, bo taka jest konwencja programu. To rozrywkowy show i wymaga rozrywkowej oprawy. Lubię luz, trampki i parcie do przodu. W naszym programie jest dużo radości, często są kawałki dyskotekowe, rockowe. Ubieram się tak, żeby czuć się dobrze, co wpływa na to, w jakim nastroju prowadzę show.
Ale w nowej edycji "Jak oni śpiewają", zauważyłem, że powróciłeś do dobrze skrojonych marynarek sportowych.
- Jestem tak ubrany w teleturnieju "Kłamczuch", bo przychodzą do mnie uczestnicy programu odświętnie ubrani, więc ja, jako gospodarz, też chcę taki być. W piątej edycji "Jak oni śpiewają" jestem rzeczywiście bardziej klasyczny niż kiedyś, ale z dużą dozą szaleństwa.
Założyłeś okulary, na stałe?
- Nie, to są zerówki, które były elementem stylizacji do tego odcinka.
Jak ubierasz się na co dzień?
- Preferuję styl miejski. Np. bluzy z kapturami, swetry, krótkie skórzane kurtki, duże buciory rockowe.
Ile znaczy strój w zawodzie prezentera telewizyjnego?
- Bardzo wiele. Gdy oglądam ludzi przychodzących do talk-show, jestem przerażony. Podoba mi się styl ubierania Szymona Majewskiego. Klasykiem gatunku jest Olivier Janiak. Warto go obserwować.
Ubierasz się sam czy w konsultacji ze stylistami?
- W konsultacji. Współpracę proponuję stylistom przy różnych programach. Najbardziej zaufaną osobą jest dla mnie Jola Czają, z którą konsultuję się przy dużych projektach.
Kto opracował dla ciebie dietę polegającą na jedzeniu 5 obfitych posiłków co trzy godziny?
- Mój trener od kulturystyki. Jeżeli dietę traktuje się serio, to jej celem jest nakręcenie na maksa metabolizmu i przyspieszenie go. Błąd we wszystkich dietach polega na tym, że ludzie jedzą coraz mniej, zwalniając metabolizm do minimalnych wartości, wskutek czego wchodzą w efekt jo-jo i organizm musi wszyst ko z nawiązką dobudować.
A tymczasem?
- Nie gasimy ognia w kominku, tylko go rozpalamy. Jemy dużo, odpowiednią ilość białek, węglowodanów do każdego posiłku, w zależności od cyklu treningowego plus odpowiednia ilość ćwiczeń siłowych, a przede wszystkim aerobikowych, aby nakręcić przemianę materii i metabolizm na całą dobę, spalając na bieżąco to, co jemy.
Dlaczego duże porcje?
- Jedzenie dużych porcji z białkiem i węglowodanami powoduje zarówno budowanie sylwetki, jak i spalanie tkanki tłuszczowej, czyli to, o co nam chodzi.
Czy to prawda, że potrafisz zjeść ogromny talerz makaronu z dobrą oliwą tuż przed snem?
- Ogromny nie, ale 60 gramów - tak, na godzinę przed snem. Koniecznie ciemny makaron i olej arganowy lub z orzecha włoskiego.
Ile godzin śpisz?
- Dbam o to, żeby sen był długi (7-8 godzin), wtedy czuję się zregenerowany.
[link widoczny dla zalogowanych]
Czy nadal przeglądasz prasę przy porannej kawie na stacji benzynowej?
- Ten okres już się skończył. Ale kiedyś rzeczywiście lubiłem poranną atmosferę zgiełku na stacji benzynowej, a ponadto kocham gazety, a tam zawsze wcześnie były. Teraz czytam komplet moich ulubionych gazet w biurze. Mam tam wszystko przygotowane.
Ty i reklamy...
- Jestem ambasadorem szamponów marki Head&Shoulders i twarzą Invest Banku. Ale reklamując jakieś produkty, nie robię tego dla pieniędzy, lecz dla ciekawych projektów. Zrobiłem reklamę szamponu, bo była to wielka światowa produkcja. Reklama, którą zrobiłem, poszła na 17 krajów świata. Byłem w niej nośnikiem pewnej idei, fajnego stylu życia, dystansu do siebie, ćwiczeń, gotowania dla przyjaciół.
Ile masz reklam na koncie?
- Pięć.
Z jednej strony reklamy, a z drugiej dwie własne firmy. Słyszałem, że jesteś wymagającym szefem?
- Starnet Media to agencja gwiazd. Teraz robimy platformę internetową. Przymierzamy się do filmu. W przyszłości moim marzeniem jest klub sportowy. Jestem wymagającym szefem, bo wymagam dużo od siebie i od innych. Ale staram się zachować miłą atmosferę w pracy.
Ile czasu poświęcasz tym firmom?
- Wpadam jak huragan i rzadko jestem obecny. Wyznaczam zadania i wychodzę. Potem sprawdzam, czy wszystko zostało wykonane.
Bez telewizji chyba nie mógłbyś funkcjonować?
- Myślę, że nie, ale równie dobrze czułbym się w roli producenta, reżysera, scenarzysty. Niekoniecznie muszę prowadzić program.
16 lat w zawodzie prezentera telewizyjnego to dużo, czy mało?
- To mało. Doświadczenie w tym zawodzie ma wielkie znaczenie, bo nie da się go nauczyć z książek. W telewizji amerykańskiej największe gwiazdy to panowie po sześćdziesiątce, nawet po siedemdziesiątce.
Masz wiele programów na koncie, jak traktujesz każdy kolejny?
- Nie ma we mnie rutyny i każdy nowy program traktuję jakby to miał być mój ostatni. Amerykanie mówią, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni program i właśnie on liczy się dla mnie najbardziej.
Show "Jak oni śpiewają" prowadzisz znakomicie, szalenie dynamicznie i energetycznie. To twój ulubiony program?
- To jest flagowa produkcja naszej stacji. Pracuje przy niej trzysta osób. Program jest na żywo i to mnie szczególnie kręci. Muszę w nim być zawsze świeży, luźny, uśmiechnięty, w głowie komputer, swoboda, energia. Bardzo go lubię.
Czyżby teleturniej "Kłamczuch" pozostawał na drugim planie?
- Nie, raczej ex aequo, bo do każ dej produkcji, w której pracuję, podchodzę z taką samą pasją. Ni gdy nie odpuszczam. Wszystko musi być z mojej strony na najwyższym zawodowym poziomie.
-Jest jeszcze rola Adama Butora w serialu "M jak miłość".
- Traktuję ją tak samo jak pozostałe zadania.
Od 16 lat jesteś na topie, w rankingach na najpopularniejszego prezentera telewizyjnego wciąż w czołówce. Jak ciężko musiałeś pracować na taką pozycję?
- Bardzo ciężko! Ale do pracy chodzę z przyjemnością, bo lubię to, co robię. Nie odczuwam tego jako ciężkiej pracy, chociaż bywam zmęczony.
To, że jesteś perfekcjonistą pomaga w tym?
- Tak, bo mam zaufanie ze strony stacji i producentów, którzy wiedzą, że niczego nie zawalę, że zawsze będę w dobrej formie. W ten sposób wyrabiam dobrą markę i mam kolejne propozycje.
Podobno masz pomysł na nowy program?
- Mam ich kilka. Szczegółów tego, co teraz będę robił, nie mogę zdradzić, dopóki nie ujawni tego stacja. Powiem tylko, że będzie to program licencyjny, światowa produkcja, którą będziemy nagrywali w czerwcu. Będę go prowadził wspólnie z Agatą Młynarską, z którą wiele mnie łączy.
Co z marzeniami o reżyserii?
- Nie porzuciłem ich, podobnie jak o produkcji filmowej. Chcę zająć się wyprodukowaniem filmu fabularnego.
Czyli wszystko wskazuje na to, że staniesz kiedyś po drugiej stronie kamery?
- Marzę o tym.
Czy do swojego filmu zaangażujesz Joannę Liszowską i Kasię Cichopek?
- Oczywiście! To świetne dziewczyny. Podsunąłeś mi bardzo dobry pomysł. Liczę na to, że nie odmówią.
Katarzyna Cichopek znakomicie uzupełniała cię w "Jak oni śpiewają", ale Joanna Liszowską może cię zdominować, bo wygląda na silną osobowość...
- Oboje mamy silne osobowości. Wspólne prowadzenie programu nie polega na wzajemnym dominowaniu nad sobą czy walce, tylko na byciu partnerami, na pomaganiu sobie, bo to prowadzi do sukcesu. Pary prowadzących, które były skonfliktowane, upadły. Ludzie nie lubią negatywnych emocji. Wolą jak jest miło i wesoło. Inną sprawą jest to, że mnie ciężko jest zdominować.
Czego najbardziej obawiasz się w życiu?
- Najbardziej boję się pięknych kobiet i polityków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
SERDUSZKO
ADMINISTRATOR FORUM
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:38, 13 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
17.05.2009 r.
ŻONA KRZYSZTOFA IBISZA ZŁOŻYŁA POZEW ROZWODOWY
Już za miesiąc Krzysztof Ibisz znów będzie do wzięcia!
Jak dowiedziała się "Rewia", to żona prezentera Anna Nowak-lbisz, znana obecnie z "Tańca z gwiazdami", złożyła pozew rozwodowy w warszawskim sądzie. Termin pierwszej rozprawy wyznaczono na przełom maja i czerwca. Ponoć pani Ania czuje się skrzywdzona, a gdy mąż oznajmił jej, że odchodzi, o "mało nie zemdlała".
- Próbowaliśmy ratować nasz związek. Chodziliśmy nawet do specjalisty i to wcale nie jeden raz - wyznała.
Krzysztof Ibisz już raz się rozwodził. Pięć lat temu rozstał się z Anną Zejdler, z którą ma syna Maksymiliana. Z Anną Nowak też ma syna, ale nie Maksymiliana, tylko Vincenta. Też ładnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|